Przed moim obiektywem w końcu stanęli Aga i Kuba. Mówię w końcu, bo na tę sesję umawialiśmy się już bardzo długo, a zawsze coś krzyżowało nam plany. Wrześniowa pogoda również nie była dla nas łaskawa, ale w końcu udało nam się wygospodarować chwilę czasu w sprzyjających warunkach.
Początkowo miałam w planach zdjęcia na starej cegielni, ale bałam się, że może być tam zbyt mokro (a mokre zarośla i krzaki, które trzeba przejść by się tam dostać to zapewne nic przyjemnego), więc jako bezpieczniejsze miejsce wybraliśmy tak lubiany przeze mnie drewniany most! Chociaż koniec końców na cegielnię i tak pojechaliśmy :)
Bardzo się cieszę z tych zdjęć. Uwielbiam fotografować pary i chciałabym bardzo móc wykonywać więcej takich sesji. I zacznę chyba zagarniać na nie wszystkie moje koleżanki, bo czuję ogromny niedosyt. Chociaż Aga z Kubą spisali się znakomicie i jestem bardzo zadowolona, że w końcu nasza sesja doszła do skutku. Nie przedłużając już, zapraszam do oglądania.
ps. Piszę do Was w końcu z Lublina, który podczas dzisiejszego spaceru mnie totalnie zachwycił i bardzo zainspirował, co mnie cieszy ale i szokuje! Oj Lublin, czuję, że w tym roku to się chyba polubimy :D