Po tytule możecie się domyślić, że to nie była zwykła jesienna sesja. I macie rację!
W pasji piękne jest to, że dzięki niej możemy spotykać inne cudowne osoby, które patrzą na świat w podobny sposób co my. Do tej pory miałam przyjemność poznać kilka fantastycznych dziewczyn, które pozowały mi do zdjęć, ale tym razem spotkałam też fotografa! I to nie byle jakiego, bo mowa tutaj o Marlenie Pyszczek!. Ci którzy jej nie znają niech koniecznie nadrabiają, bo tworzy ona na swoich zdjęciach prawdziwe cuda! Instagram Marleny -klik-
Poznałyśmy się w sumie kilka lat temu na tym właśnie blogu. Zaczęło się od wspólnych obserwacji, komentarzy, wymiany wiadomości. Nie spodziewałam się w ogóle tego, że pewnego dnia los rzuci nas do tego samego miasta i będziemy miały okazję spotkać się osobiście. Ale plany wspólnej sesji już od jakiegoś czasu wokół nas krążyły, a ja postanowiłam sobie, że tej jesieni nie odpuszczę! I tak też się stało. Szybko znalazłyśmy ekipę, pogoda była piękna i udało się zorganizować sesję.
Zdjęcia zrobiłyśmy na początku października, kiedy to jesień w Lublinie królowała dopiero na jednej ulicy. Swoją drogą, na ulicy, która miała być spokojna, ale tego dnia ciągle jeździły tam samochody. No ale jakoś się udało! Kilka kadrów zrobiłyśmy też przy pięknym czerwonym bluszczu. Praca z drugim fotografem to super doświadczenie i chętnie zorganizowałabym coś takiego kolejny raz! Jestem bardzo szczęśliwa, że udało nam się w końcu spotkać i wspólnie pofocić. <3
Swoją drogą jest to w sumie jedyna jesienna sesja, którą w tym roku zrobiłam, bo na inne mimo cudownej pogody brakowało mi czasu, więc moje zadowolenie z tej sesji jest podwójne :)
Pozowała: Michalina Zalewska
Malowała: Bernadeta Barańska
Drugi fotograf: Marlena Pyszczek